Obronił Mariupol przed egzekucją dzięki nazwisku.


Dmytro Moskwa podpisał kontrakt z Siłami Zbrojnymi Ukrainy
Mariupolski Dmytro Moskwa podpisał kontrakt z brygadą obrony terytorialnej Sił Zbrojnych Ukrainy dwa miesiące przed pełnoskalową inwazją. Jego żona Ołena wtedy była w ciąży i czekała na córkę. Dmytro bronił swojego rodzinnego miasta od początku wojny, w czasie której okupanci zniszczyli Mariupol. Musiał przeżywać wiele trudnych momentów, w tym rany i dostanie się do niewoli.
„Miałem bluzę, a na niej nazwisko - Moskwa. Rosjanin chodzi, mówi: 'O, zobacz, Moskwa! Ha-ha'. Zdarł naklejkę z napisem i przymocował ją sobie na hełmie. Sam był z miasta Moskwa”, - opowiedział Dmytro.
W czasie niewoli musiał znosić znęcanie się i złe wyżywienie. Okupanci próbowali wpływać na niego, twierdząc, że nie ma takiego narodu jak Ukraińcy. Najbardziej Dmytrowi pomagały myśli o jego rodzinie przetrwać w nieludzkich warunkach.
Teraz po niewoli, razem z żoną, wychowują córkę Weronikę i starają się prowadzić pełne życie.
Artem Dubina: ciężkie zranienie i niewola
Artem Dubina, który również przeszedł przez straszne doświadczenie niewoli, został ciężko rannym w szyję podczas obrony Mariupola. Razem z towarzyszami znalazł się w okrążeniu i trafił do rosyjskiej niewoli, z której został uratowany 13 września 2024 roku. Wcześniej walczył za swój kraj na froncie i został zdemobilizowany, ale postanowił wrócić do służby w „Azowie” podczas pełnoskalowej inwazji.
Ciężko ranny i zwrócony do domu, uwolniony żołnierz zaśpiewał w odpowiedzi na swoją wolność piosenkę „O, w łozie czerwona kalina”.
Te historie żołnierzy, którzy wytrzymali niewiarygodne próby i zachowali wiarę w zwycięstwo, są naprawdę inspirujące dla wszystkich Ukraińców i podtrzymują ducha narodu w czasach wojny.
Czytaj także
- Drony nad Rosją: ograniczenia w powietrzu spowodowały kryzys na lotniskach
- Dalajlama przed urodzinami zrobił nowe przewidywanie
- 102-letnia mieszkanka Czernihowa opowiedziała o swoim codziennym życiu
- Trump ogłosił stan wyjątkowy w Teksasie
- Przyleciał do świątyni helikopterem i śpiewał w chórze: co mówią o metropolicie Onufrym w jego rodzimej wsi
- Ten manewr jest dozwolony, ale często za niego karzą: kierowcy dowiedzieli się o szczególności znaku 4.5