Pracownik TCK, którego opluł polski trener fitness, wyjechał z Ukrainy.


Starszy żołnierz Ołeksandr Maczko, który przeszedł wiele lat wojny i odniósł ciężkie rany, postanowił udać się do Niemiec, gdzie jego żona i syn są już od początku konfliktu. Pomaga w przewożeniu samochodów dla ZSiU z Europy do Ukrainy.
Maczko opowiada, że zanim został wojskowym, pracował jako budowlaniec, miał umiejętności alpinisty i elektryka. Jednak po obrażeniach bardzo ciężko mu wykonywać te zawody.
Już od dawna moje zdrowie nie wystarcza na takie prace, dlatego pozostaje mi jedynie prowadzenie pojazdów. Kierowcy zarabiają więcej niż żołnierze w TCK, - mówi Maczko.
Ołeksandr Maczko walczy już od 2015 roku. Podczas walk w pobliżu Izjuma odniósł poważne obrażenia, które trzymały go na leczeniu niemal przez rok. Po rehabilitacji został uznany za niepełnosprawnego drugiej grupy i przeniesiony do wojskowego komitetu.
Ten incydent stał się znany w całym kraju i wywołał szerokie oburzenie. Po tym uruchomiono akcję wręczania wezwanek wraz z policją, aby uniknąć podobnych incydentów w przyszłości.
Czytaj także
- Trump popełnił błąd w stroju na pogrzebie Papieża
- Melania Trump obchodzi swoje jubileusz na pogrzebie
- W Łucku ludzie protestują przeciwko zmianie nazwy ulicy na cześć zmarłego bohatera Ukrainy
- Polska gwałtownie zmieniła stosunek do Ukraińców: w czym tkwi przyczyna
- Krymianin, który walczył za Rosję, po niewoli drugi raz trafił na front i zginął
- Rosyjski helikopter wojskowy naruszył przestrzeń powietrzną Polski