„Trzeba zmienić strategię prowadzenia wojny” – pułkownik ZSU emocjonalnie zwrócił się do władzy.


Zastępca dowódcy Trzeciej Oddzielnej Brygady Szturmowej, pułkownik ZSU Maksym Żorin, podkreślił, że głównym celem Ukrainy w wojnie jest zniszczenie jak największej liczby wrogów, ale nie kosztem życia naszych żołnierzy, lecz dzięki rozwojowi technologii i wysokiej jakości broni. O tym informuje wydanie 'Hlavkom' powołując się na informacje, które opublikował w Telegramie.
Zastępca dowódcy Trzeciej Oddzielnej Brygady Szturmowej, pułkownik ZSU Maksym Żorin, powiedział, że głównym celem Ukrainy w wojnie jest zniszczenie jak największej liczby wrogów, ale nie kosztem życia naszych żołnierzy, lecz dzięki rozwojowi technologii i wysokiej jakości broni. O tym informuje wydanie 'Hlavkom' powołując się na informacje, które opublikował w Telegramie.
Zdaniem Żorina, państwo musi zmienić swoje podejście do prowadzenia wojny, koncentrując się na rozwoju technologii wojskowych i budowie własnego kompleksu obronnego. Zaznaczył, że dotyczy to dronów, rakiet, amunicji i systemów robotycznych.
Żołnierz podkreślił, że ukraińscy żołnierze już wykazują się bohaterstwem, powstrzymując ataki, mimo że są w liczebnej mniejszości w porównaniu do wroga, ale kraj musi zapewnić im więcej możliwości zadawania uderzeń jeszcze przed zbliżeniem się okupantów do ich pozycji.
„Nie powinniśmy pozwalać, aby wróg podchodził do żołnierza w okopie. Piechota przeciwnika musi być zniszczona jeszcze na podejściu - za pomocą technologii i wystarczającej ilości broni” - podkreślił Żorin.
Wyraził opinię, że ludzie są najcenniejszym zasobem dla Ukrainy, a zadaniem państwa jest zrobić wszystko, by Ukraińcy ginęli jak najmniej, a wróg jak najwięcej.
Informację o tym, że okupacyjne rosyjskie wojska planują okupować obwód doniecki przekazał żołnierz ZSU Kyryło Sazonow. W szczególności, najbardziej niebezpieczny może być kierunek limanowski. Rosjanie przygotowują się do wzmocnienia swoich sił i gromadzą rezerwy. O tym informuje wydanie 'Hlavkom' powołując się na wywiad Sazonowa dla 'Nowosti.Live'.
„Gorącą” strefą może stać się to miejsce, gdzie było nieco ciszej. I to kierunek limanowski. Z geograficznego punktu widzenia to bardzo dogodny scenariusz dla RF, ponieważ pozwoli to przekształcić logistykę całej donieckiej grupy. Zajęcie Kostiantyniwki, Drużkiówki, Kramatorska, Słowiańska i iść na północ - zajmie to 10 lat. Ale przeorganizowanie logistyki Charkowa da im znaczną przewagę” - wyjaśnił Sazonow.
Warto zaznaczyć, że Moskwa dąży do zajęcia obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego. Niemniej jednak rosyjskie wojska nie mają wystarczającej liczby sił do masowego ataku na wielu odcinkach frontu, jak to miało miejsce w 2014 roku.
Czytaj także
- Śledczy wyjaśnił, jak Rosja podsyca konflikty w ukraińskim społeczeństwie
- Dziewczynka wspięła się na klimatyzator na ósmym piętrze i przestraszyła mieszkańców Dniepra
- Rosja wysłała na orbitę ukraińskiego pilota-zdrajcę
- CIA ujawnia raport na temat ataku obcych na radzieckich żołnierzy
- Czy Trump może być liderem USA: lekarz prezydenta przedstawił wyniki jego badania lekarskiego
- Billboardy z Putinem i zakaz ukraińskich świąt: jak żyją Ukraińcy pod okupacją