Scott Bessent publicznie oskarżył Zełenskiego o złamanie obietnic dotyczących zasobów.


Minister finansów USA Scott Bessent oskarżył prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o złamanie obietnic dotyczących umowy o wykorzystaniu ukraińskich zasobów. Mówił o tym w wywiadzie dla amerykańskiego dziennikarza Tuckera Carlsona.
Zgodnie z słowami Bessenta, podczas spotkania w Białym Domu odbyła się napięta rozmowa, która zaszkodziła umowie. Stwierdził, że Zełenski trzy razy obiecał podpisać umowę, ale nie dotrzymał słowa.
Minister wezwał Zełenskiego do publicznego potwierdzenia jedności obu krajów na konferencji prasowej w Gabinecie Owalnym. Prezydent obiecał podpisać umowę w Monachium, ale tego nie zrobił.
«Był w nastroju do podpisania umowy tego dnia... I powiedziano mu: “Powiedz, że podpiszę umowę w Monachium”. Nie podpisał jej tam», — powiedział Bessent.
Minister określił Zełenskiego jako «artystę, swojego rodzaju wodzireja», który znalazł się w trudnej sytuacji w komunikacji z amerykańskimi urzędnikami. Zauważył również, że niektórzy doradcy Zełenskiego dają mu złe rady.
Minister podkreślił, że umowa dotycząca wykorzystania ukraińskich zasobów jest korzystna dla obu krajów i ma nadzieję na jej podpisanie w najbliższym czasie.
«Oczekujemy na ukraiński zespół techniczny na początku przyszłego tygodnia i mam nadzieję, że będziemy mogli podpisać tę umowę i wrócić do korzystnej sytuacji dla obu stron», — powiedział Bessent.
Przypomnijmy, że Ukraina domaga się zmian w umowie dotyczącej minerałów i nalega na zwiększenie amerykańskich inwestycji.
Czytaj także
- MSZ odpowiedziało na żądania Rosji dotyczące ograniczeń dla Sił Zbrojnych Ukrainy
- Ukraina buduje fortyfikacje na nowo, ale są problemy – Politico
- Brytyjski pułkownik opowiedział, który kraj ma najlepszy na świecie system obrony powietrznej
- Sprawa nie wzywa: Rutte wskazał na słabe miejsce Europy w konfrontacji z Rosją
- Już szesnasty: Ukraina ponownie przedłuży stan wojenny i mobilizację do listopada
- Rutte przedstawił scenariusz jednoczesnej wojny NATO z Chinami i Rosją